sobota, 20 grudnia 2008

W mroku...

List do Rzymian 8.
28 Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru.
29 Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi.


Wszystko, czego doświadczamy ma swoje duchowe znaczenie. Każda łza, smutna mina, ból zrodzony w naszym sercu. Wszystko ma na celu zmienić nasze serce... upodobnić nas do Jezusa. Wszystko co nam się przydarza w ciągu życia jest powiązane ze sobą i wierzę że z czasem wyda owoc, który będzie się podobał Bogu.
Psalm 147 werset 3 jest mi szczególnie bliski w ostatnich dniach. Czekam z wytęsknieniem aż Bóg zadziała. Ale nie wiem jak długo to będzie jeszcze trwało.
Czy mam powody aby wątpić? Bać się? Na pewno mam. Czy zatem to zrobię? Nie. Dlaczego? Bo już teraz dostrzegam światło, które rozbłyska gdzieś w mroku. Piękne i ciepłe, przekraczające wszelkie wyobrażenia. Rozbłysło dla każdego serca (nie tylko dla mnie), które znajduje w sobie siłę aby trwać. Ale zanim to światło mnie otoczy i uleczy, minie jeszcze trochę czasu. Więc zacisnę zęby i będę dalej trwał, walczył, służył.

0 komentarze:

Prześlij komentarz