Zaczął się wcześnie, bo już o 6:45. zjadłem śniadanie i ruszyłem do pracy. Miałem dziś dowodzić filadelfistami podczas drugiej edycji Festiwalu Sztuki Pozytywnej. Przed pracą spotkałem się z Kinią i razem dotarliśmy pod Klub Smok. zaczęło się od pakowania auta (mojej wiernej Suzy) i przyczepy, która jechała podczepiona pod inny samochód. Zawieść trzeba było nagłośnienie, kable, miksery, namiot OCKu, narzędzia i materiały do warsztatów i wiele wiele innych drobiazgów.
Dotarliśmy do parku miejskiego około godziny 9:00. Do rozpoczęcia festynu zostały jeszcze 3 godziny. pomogłem rozstawiać sprzęt OCKu, potem razem z Kinią zaczęliśmy rozstawiać nasz. Mieliśmy przygotować warsztaty z robienia masek gipsowych, muliny, kuglarstwa, sportu i malowania na płótnie. Wybraliśmy odpowiednie miejsca na stanowiska i zabraliśmy się do rozpakowywania auta. Około 11:0 mieliśmy już wszystko gotowe. Stanowisko do warsztatów z masek gipsowych pod altanką. Mulina, nieco dalej, na kocu leżącym na trawie. Zaraz obok kuglarstwo. Najbliżej ścieżki, pomiędzy trzema drzewami rozpięliśmy płótna do malowania. A nieco dalej, w tle, przygotowaliśmy stanowiska sportowe. Wszędzie dookoła naszych stanowisk powbijaliśmy balony na białych patyczkach. Gdy zjawili się pozostali wolontariusze, wszystko było gotowe.
Wkrótce potem zostaliśmy zalani przez dzieci, młodzież i osoby nieco starsze. Nigdy jeszcze nie przeżywaliśmy takiego oblężenia na akcjach. Dziewczyny prowadzące maski gipsowe non stop pracowały. Wolontariusze odpowiedzialni za sport i baseball też. Nieco mniej zainteresowanych zjawiło się przy kuglarzach i malowaniu. Ale mulina również była oblegana. Po akcji byliśmy zmęczeni jak jeszcze nigdy. A przynajmniej ja byłem.
Udało mi się spotkać z filadelfistami po akcji. Przez chwilę dzieliliśmy się swoim zmęczeniem i czytaliśmy o tym, że Bóg jest gotowy spełniać nasze marzenia. Widząc zmęczenie na twarzach wszystkich uczestników akcji, byłem z nich dumny. Pragnąłem jakoś wyrazić wdzięczność, miłość, wszystko co Bóg mi w tym momencie wkładał do serca. mogłem tylko podziękować słowem i pomodlić się za nich.
Czasem się zastanawiam czy Filadelfia ma sens. Czy nie przekształciła się w grupę, która pracuje za mnie na moją pensję skupiając się na pracy przy OCKu. Czy idea aby służyć Bogu poprzez służbę społeczeństwu jest ciągle aktualna, czy już nie...
Filadelfia przeżywa swoją drugą młodość. Młodzież się chętnie angażuje w prace i spotkania Biblijne. Dla nich cała ta idea jest ciągle żywa. A ja miotam się pomiędzy życiem, pracą, nauką i służbą i już nie wiem co się dzieje. Momentami czuje się jak piesek, który goni własny ogon. Mam do pogodzenia zbyt wiele wątków, zbyt wiele spraw... i wszystko jest dla mnie ważne. Nie potrafię się skupić, domknąć chociaż jednego wątku.
Chcę skończyć studia, znaleźć pracę, która nie będzie oznaczała końca świetlicy. Chcę stworzyć fundament pod małżeństwo tak aby moi rodzice nie musieli wiele poświęcać. Chcę dalej rozwijać się w wierze, angażować w życie kościoła.
Moje życie stoi w obliczu przemian. Chcę wiedzieć jak to ugryźć...
Bóg w obozie koncentracyjnym
-
Wiele zarzutów kieruje się pod adresem Boga. Jednym z nich - najczęściej
podnoszonym przez krytyków wiary - jest zarzut dotyczący zła. Przybiera on
różne f...
12 lat temu