piątek, 7 maja 2010

Bajka całkiem na serio

Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. (JAN 6,44)


Widziałem anioła, który leciał wśród ciemnych przestworzy. Leciał nad ludźmi, którzy byli zajęci studiowaniem swoich własnych spraw. Anioł obserwował ich, szukał konkretnych osób - tych, które są gotowe aby zostać pociągniętymi przez Boga.

Widział biznesmena z walizką i telefonem przy uchu. Szedł ulicą, zajęty swoimi sprawami. Anioł polubił go, więc wylądował i zapytał: "Chcesz iść do Nieba?" Biznesmen go wyśmiał i poszedł swoją drogą. Aniołowi zrobiło się smutno i poleciał dalej. Szukał ludzi gotowych.

Inny człowiek budował na szczycie swojego domu wieżę z książek, mebli, sprzętu gospodarstwa domowego. Na szczycie chybotliwej konstrukcji umieścił drabinę i wspinał się po niej dzwigając garść książek, które chciał ustawić na końcu drabiny. Anioł wiedział że chce zbudować wieżę do samego nieba. Podleciał bliżej i zapytał: "Może zabrać Cię na górę?" człowiek odpowiedział: "Nie potrzebna mi łaska. Świetnie sobie radzę i niedługo sam, o własnych siłach stanę przed obliczem Boga". Anioł spojrzał w górę i zobaczył że człowiekowi jeszcze brakuje bardzo wiele. Westchnął i odleciał. A "Wieża Babel" runęła. Dokładnie tak samo, jak kilka tysięcy lat temu. Anioł pomyślał: "Biedny człowiek. Kiedy on zrozumie, że nie da się wejść do nieba, jeśli Bóg nie pociągnie za sobą."

Lecąc dalej anioł ujrzał młodą kobietę. Stała nad urwiskiem i spoglądała w niebo. Była zamyślona, szczęśliwa. Anioł wiedział, że właśnie skończyła swoją modlitwę. Podleciał do niej i zapytał: "Może chcesz abym zabrał Cię do nieba?" Kobieta odrzekła: "Bardzo chętnie! Jeśli akurat lecisz w tamtą stronę, weź mnie ze sobą!"
Boży posłaniec chwycił ją za rękę, i pociągnął do Nieba.

Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec... (Jezus Chrystus).

0 komentarze:

Prześlij komentarz