wtorek, 21 września 2010

Rozpacz

Jedną z moich ulubionych scen z filmu "Władca Pierścieni: Dwie Wieże" jest moment tuż przed walką o Helmowy Jar. Podczas przygotowań do bitwy wywiązuje się rozmowa pomiędzy Aragornem a Haletem - młodym chłopakiem, który został zmuszony bronić swojego kraju. Ten młody człowiek jest wyraźnie przestraszony. Mówi że wszyscy wkoło twierdzą, że nie ma nadziei na zwycięstwo. Aragorn bierze jego miecz, wykonuje nim dwa cięcia w powietrzu. Następnie oddaje chłopakowi broń i mówi, że zawsze jest nadzieja.

Prosta prawda - zawsze jest nadzieja. Wywodzi się z czysto logicznego myślenia. Żeby stwierdzić, że zabrakło nadziei na zwycięstwo, trzeba mieć pewność, co do przyszłości. Więc, jeśli znasz przyszłość, byłeś tam i widziałeś porażkę, możesz śmiało powiedzieć, że nie ma nadziei. Prawda jest jednak taka, że żaden człowiek nie zna przyszłości. Możemy przewidywać, domyślać się. Możemy przy tym się bać, co sprawi że nasze przewidywania i domysły staną się bardziej pesymistyczne. Ale nikt z nas nie zna przyszłości. Dlatego popadanie w rozpacz jest błędem. Póki żyjemy, istnieje nadzieja.

A film polecam gorąco wszystkim, którzy go jeszcze nie widzieli. Tak samo jak książkę.

poniedziałek, 6 września 2010

Oczami Boga

15 sierpnia tego roku stanąłem nad brzegiem rzeki aby ochrzcić dwie osoby. Młodego Bartka i moją ukochaną Kinię. Obydwoje poprosili mnie o chrzest. U nas w kościele w Otwocku jest taki zwyczaj, że osoby, które są chrzczone wybierają tę osobę, która ma chrzcić. Gdy ktoś wybiera mnie, to jest jedno z najmilszych uczuć jakich doświadczyłem w moim życiu.

Już dawno temu wiedziałem, że dzień chrztu nadejdzie. A od niedawna, świadom tego że chrzcić będę ja, i że będą to naprawdę ważne dla mnie osoby, zapragnąłem przekazać im coś wyjątkowego. Modliłem się o to kilka dni przed chrztem. A gdy stanęliśmy w sali od nabożeństw już po całej uroczystości, byłem gotów aby im to powiedzieć.

Jest kilka dobrych sposobów aby utrzymać się w wierze. Jednym z nich jest czytanie Biblii. Drugim, częsta modlitwa. Trzecim, przebywanie w kościele - wspólnocie ludzi wierzących. A gdy połączymy te trzy elementy, nasza wiara staje się nie do przezwyciężenia. Ale istnieje jeszcze coś...

Możesz spróbować otworzyć oczy trochę szerzej. I spojrzeć na człowieka, który zawsze traktował cię jak wroga trochę inaczej. Możesz zastanowić się dlaczego tak cię traktował. A najlepiej zapytaj o to Pana Boga. odpowie ci jedno - ten człowiek jest zagubiony. Nie wie gdzie jest, kim jest, dokąd zmierza. Nie umie żyć, dlatego potrafi ranić bez powodu. On nie wie kim jest Bóg. Nigdy nie doświadczył jego miłości. Ale Ty tak. Dlatego możesz spojrzeć na niego tak jak Bóg na niego patrzy. Możesz poczuć Jego troskę i smutek spowodowany zagubieniem tego czy każdego innego człowieka. Możesz spojrzeć na niego oczyma miłości. A potem możesz spojrzeć tak na kwiaty, ptaki, tłum w mieście... Możesz odkryć jak Bóg patrzy na wykreowany przez nas świat.

Jeśli tego się nauczysz, Twoja wiara będzie prawdziwie niezwyciężona.

Pozdrawiam wszystkich świeżo ochrzczonych chrześcijan. Barta, Kinię, niemały tłumek moich przyjaciół, chrzczonych w zeszłym tygodniu. I każdego, kto to czyta. Pracuj nad wiarą... pracuj nad patrzeniem na świat.