wtorek, 29 kwietnia 2008

Koniec

i nastał koniec spokojnych dni
koniec czasu i chwil
które kochasz

widziałem czterech jeźdźców
jak naglił ich czas
pędzili pośród chmur i gwiazd
i pośród ruin miast

to łowcy czarnych serc
łowcy pokrętnych dusz
wojna zaraza i śmierć
krew ruiny i kurz

i ziemia zadrżała i miasta się walą
i krew wypłynęła ze szczelin w ziemi
gwiazdy ogniste na ziemię spadają
a księżyc krwawą czerwienią się mieni

biegnij uciekaj... i tak nie uciekniesz
to koniec czasu
koniec nadziei
płacz strach panika twe życie rozetnie
chyba że w sercu (twym)
światło się mieni

twój dom będzie grobem
a schron w górach kryptom
znikniesz z pamięci
z całym swym rodem
gdy sama śmierć
zatnie cię brzytwom

niedziela, 13 kwietnia 2008

Odnowiony

W moim życiu dużo się pozmieniało na lepsze.
Dzisiaj na nabożeństwie miałem cudowny czas. Może nie udało mi się od samego początku załapać atmosfery dziękczynienia, ale szybko nadgoniłem. A potem pastor poprosił mnie abym usługiwał przy Wieczerzy Pańskiej... czułem się naprawdę zaszczycony.
Pod koniec nabożeństwa modliliśmy się o pastora, który wyjeżdżał na konferencje. I Bóg użył mnie ponownie do przekazania konkretnego słowa dla niego. Od dawna ten charyzmat leżał gdzieś zakopany, zostawiony na później. Bóg przez długi czas uczył mnie nowych rzeczy... aż wreszcie znów zaczyna używać mnie w służbie charyzmatycznej... i jestem bardzo szczęśliwy.
A po nabożeństwie miałem cudowny czas z przyjaciółmi z kościoła. W pięcioro osób (ja, Ania, Justyna, Monika i Robert) poszliśmy ćwiczyć szermierkę w parku miejskim:) I naprawdę świetnie nam szło. No i wszyscy mają ochotę na więcej:)
Pan jest wielki!