wtorek, 15 marca 2011

Przypowieść o bliźniętach

Niektóre słowa nie powinny zostać zapomniane. Ten tekst nie jest mój - wyciągnąłem go z bloga starej przyjaciółki i mam szczerą nadzieję, że za ten mały plagiat nikt się na mnie nie obrazi. Nie znam prawdziwego autora, nie wiem czy w ogóle można tę krótką przypowieść znaleźć gdziekolwiek w internecie. Wiem, że warta jest przeczytania i dłuższej chwili refleksji. Swojego czasu była ona dla mnie wielką inspiracją i uspokojeniem. Zapraszam do zapoznania się z dialogiem, jaki toczyły dwa bliźnięta w łonie matki.

- Ty wierzysz w życie po życiu?
- Oczywiście! Tam musi coś być. Myślę, że jesteśmy tu po to, aby się przygotować do następnego życia!
-To głupie! Nie będzie żadnego następnego życia! Niby jak ono miałoby wyglądać?
- Nie wiem. Ale na pewno będzie tam więcej światła. I może będziemy mogli biegać na nogach i jeść za pomocą ust!
- To co mówisz nie ma sensu! Bieganie jest niemożliwe! I kto ci podsunął myśl, że ustami da się jeść?!
- Nie wiem jak tam będzie. Ale na pewno zobaczymy mamę i na pewno ona będzie się nami opiekować!
- Mamę? Ty wierzysz w mamę? Wolne żarty. I jaka ona jest twoim zdaniem?
- Ona jest wszędzie wokół nas! Ona powołała nas do życia. Nie moglibyśmy żyć bez niej...
- Nie wierzę ci! Nie widziałem mamy. Nie masz żadnego dowodu na jej istnienie! Ona nie może być prawdziwa!
- Co? Ale przecież kiedy jesteśmy cicho,można usłyszeć jak śpiewa albo jak nas dotyka. Myślę, że prawdziwe życie zacznie się dopiero potem...

Pozostawiam to bez komentarza i pozdrawiam wszystkich czytelników.

0 komentarze:

Prześlij komentarz