niedziela, 1 listopada 2009

Seks

Jeden, podaj mi chociaż jeden powód dla którego seks przedmałżeński miałby być grzechem! Przecież to normalne i racjonalne że chcę spróbować zanim się zdecyduję! Dlaczego Bóg zakazuje czegoś, co jest zdrowe?

Zdrowe? Dla ciała? Duszy? Czy psychiki?
Dla ciała... posiadanie partnera jest jak najbardziej zdrowe. Ale tylko jednego. Bądź co bądź wiele chorób bierze się z nieczystości seksualnej z braku wierności. Co w konsekwencji rodzi wiele tragedii.
Dla duszy... jej to akurat jest obojętne czy współżyjesz czy nie.
Dla psychiki... tak wiem... znam ten argument... niezaspokojenie seksualne rodzi frustrację i nie pozwala się skupić. Więc jak najbardziej zdrowym odruchem jest sypiać z kimś... ale znów należy sobie zadać pytanie czy zdrowe dla psychiki jest robienie tego przed małżeństwem...
Seks niezwykle mocno pieczętuję związek. Wręcz wnosi relacje mężczyzny i kobiety na wyższy poziom, bardziej intymny. Jak to powiedział kiedyś jeden z moich ulubionych pisarzy: bardziej niż seks intymna i zbliżająca do siebie jest tylko wspólna modlitwa małżonków. Więc skoro seks tak pieczętuje... i pozwalamy sobie na niego z partnerem co do którego nie jesteśmy pewni, to może się to skończyć tylko na dwa sposoby:
1)zdewastujemy psychikę drugiej osoby przy ewentualnym rozstaniu (to akurat znam z własnego doświadczenia);
2)pozwolimy aby w naszym życiu seks stracił swoją cementującą rolę, pozwolimy aby seks przestał być tym, czym pierwotnie był.
Zdrada, nieczystość seksualna... to uderza w godność człowieka. Powoduje zniszczenie, nadszarpnięcie zaufania. Sieje kichę i spustoszenie.
Bogu bardzo zależy na tym abyśmy wiedli spokojne życie. Chce na oszczędzić wszelkich niewygód. Przecież największym grzechem jest ludzka głupota, która skazuje drugiego człowieka na cierpienie. A do seksu trzeba podchodzić odpowiedzialnie. W końcu KAŻDY stosunek może zakończyć się ciążą. W końcu nawet najlepsze środki antykoncepcyjne są skuteczne w 98%. Więc dwa na sto stosunków powinny zakończyć się poczęciem. Czy to taki problem mieć 100 stosunków w ciągu roku? Chyba nie. Lepiej aby w takim wypadku mały szkrab miał odpowiedzialnych rodziców, którzy chcą być razem na zawsze.
Dla Boga seks jest nagrodą dla dwójki kochających się ludzi, czymś całkowicie naturalnym i pięknym. Jest na tyle wyjątkowy że On chce chronić seks. Aby nie zatracił swojej wartości, by nigdy nie stracił swego blasku jako perła w związku pomiędzy kobietą a mężczyzną. Wszelkie pozamałżeńskie stosunku przyćmiewają ten blask, czynią z seksu używkę... jeśli chcesz, baw się seksem dalej. Gwarantuję ci że za parę lat stanie się on dla ciebie zwykłą „potrzebą” i uleci z niego cała magia.

- Boję się, słyszysz? Co jeśli z tego będzie dziecko?
- Wszystko będzie dobrze.
Próbował ją pocieszyć, wiedząc że wszystkie jego wysiłki są bezcelowe. Płakała wtulona w jego ramię. On milczał i próbował przełknąć swój strach. Strach? To było przerażenie. Nie bał się tak od bardzo dawna. Miał wrażenie że głupia chwila uniesienia mogła go teraz kosztować całe życie.
Pościel ciągle była ciepła. Obydwoje milczeli czekając na świt.


9 komentarze:

szara.kinia pisze...

"co do którego nie jesteśmy pewni"

Co jeśli jednak jesteśmy pewni ?? Rozumiem, że ludzie często związują się ze sobą bo tak jest im wygodnie, bo nie mają z kim, bo prestiż... ale co jeśli dwie osoby kochają się, planują wspólne życie, dzieci, wspaniałą przyszłość ? Co ze związkami narzeczonych ?? Może ktoś odpowiedzieć, że oni mogą sięjeszcze rozstać, ale przecież małżonkowie też mogą się rozstać... tyle teraz rozwodów...
A seks jest aktem miłości, zaufania... jak sam napisałeś - pieczętuje związek... czemu więc dwójka kochających się ludzi nie może oddać się temu całkowicie...
:*

Anonymous pisze...

jasne, jeżeli mamy kogoś na boku albo uprawiamy seks bez zmiłosci z brakiem szacunku do drugiej osoby to wiadomym jest , że jest to złe..ale jeżeli dwoje ludzi czeka na ślub, kocha się i ich pociąg do siebie nie jest tylko czysto "fizyczny" czy to jest złe? nie piszę o tym by rozpustnie poddać się pożadliwosciom ciała, ale Boże mój jesteśmy ludzmi, którzy kochają i są stworzeni przez Boga, modlitwa może nam pomoc ale bywają momenty w których ciężko się opanować i nie pisze tu tylko o czystej chęci seksu ale właśnie wkroczenia na ten wyższy stan intymności, miłości która jest w nas..Jeżeli już pojawia się czekanie do ślubu, odliczanie dni i pewność że bedziemy z drugą osoba bo sie kochamy i nie zdradzimy co wtedy? jestesmy takimi grzesznikami? nikt nie jest doskonały tylko sam Jezus,planowanie grzechu jest złe ale są momenty że az serce się kraja z braku wiekszej intymności z osobą która sie kocha..

Anonymous pisze...

Paweł, przesłałam Twojej dziewczynie link do wartościowego artykułu traktującego na ten temat. Tobie również go przesyłam z wielką prośbą, abyś przeczytał, bo martwi mnie to, iż tak bardzo już dążycie do tych sfer, które są zarezerwowane tylko dla małżonków.
http://www.protestanci.org/artykuly/art65.php
- z pozdrowieniami i modlitwą - siostra.

Szara pisze...

Droga siostro... zastanawiam się gdzie Paweł w swojej notce napisał o tym, że dązy do spraw zarezerwowanych przez malzonkow ?? Z jego posta wynika, ze jest przeciwny....
Moj komentarz natomiast to nie buntowanie sie przeciwko jego slowom, tylko polemika, zastanowienie sie, proba wyczerpania tematu...
Pozdrawiam

Anonymous pisze...

a mnie zdziwił wpis siostry która weszła w dyskusję z wyczuwalnym zażenowaniem, nie uzasadnionym niczym, możliwe że siostra jest skamieniała oraz przejawia raczej chęć oceniania drugiego człowieka co powiem szczerze w budowaniu relacji w dialogu się nie sprawdza, nawet a może nawet tym bardziej gdy jest sie wierzącym.

Szara pisze...

Mnie raczej nie zdiwilo zazenowanie i chec oceniania, tylko raczej zla interpretacja notki...

Anonymous pisze...

a ja sądze,że jak komuś brakuje sensacji to szuka jej tam gdzie jej nie ma:P

Jedidiah pisze...

Ojej. No mi się też wydawało że moje poglądy są jasno przedstawione w notce. Proszę się nie niepokoić. Chcę zachęcić do własnych przemyśleń na ten temat... podobnie jak autor artykułu, który przesłałaś. Dziękuję za niego.
Nie dążę do żadnych "sfer", nie skarżę się na brak seksu.
O każdym problemie dyskutuję z moim Bogiem i tylko On jest moim sędziom.
Pozdrawiam.

Szara pisze...

Sędzią Skarbie... sędzią :*

Poza tym poglądy są jak najbardziej jasno przedstawione, tylko trzeba jeszcze je dobrze przeczytac z podejsciem neutralnym, a nie nastawionym na z gory zaplanowana interpretacje ;)

Prześlij komentarz