środa, 16 września 2009

Ciągle tęsknię...

Jadąc dzisiaj do domu samochodem zdałem sobie sprawę z tego, że nadal tęsknię. Tęsknię za Bogiem. I dopóki nie trafię do Niego, będę dalej tęsknił. Moja tęsknota za inną rzeczywistością, za światem według Jego projektu, za Jego obecnością... była we mnie od zawsze. Pojawiała się w różnych odstępach czasu, przypominała mi że nie tutaj moje miejsce... taka jest prawda. Moje serce zawsze tęskniło za czymś większym. Zawsze lgnęło do dobra i do źródła tej dobroci. Nieraz nasuwała mi się myśl że może tęsknię za przyjaciółmi. Ale gdy byli wokół mnie, dalej tęskniłem do Nieba. Czasem też myślałem że to tęsknota za posiadaniem dziewczyny... teraz ją mam a moja tęsknota się nie zmieniła. Dalej pragnę być z Nim, dalej mi Go brakuje.
Czekać na spełnienie obietnic. Na nową rzeczywistość. Przygotować się do niej, pokazać ludziom że On jeszcze nie zapomniał o nas i dalej się troszczy, chce nas zachować od głupoty, beznadziei, samotności.
Czekać, pracować wytrwale. Kochać...
To życie wcale nie jest takie trudne.

1 komentarze:

Szara pisze...

Mam nadzieję, że moja obecność chociaż trochę ukoi Twoją tęsknotę... Wiem, że nie mam jak Ci pomóc, ale może będzie Ci chociaż trochę lepiej... Kocham Cię :*

Prześlij komentarz