wtorek, 16 lutego 2010

Rozpalić mrok

Naszła mnie myśl... i chciałbym coś powiedzieć, ale moje myśli są wciąż tak chaotyczne i niepoukładane, że nie wiem od czego zacząć. Może moda będzie dobrym punktem wyjścia.

Jestem niemodny. Świat krzyczy swoje... znaczy moda, politycy, ludzie znający się na trendach. Wszyscy starają się narzucić swoją wolę tego jak ma być, jak ja powinienem wyglądać zachowywać się czy żyć. Cały ta cywilizacyjna kakofonia pozostaje w nieustannym stanie wojny z moim ja. Bo wiecie, mierzi mnie myśl że mógłbym poświęcić swoje życie dla takich błahostek jak pieniądz, sława, lans... jestem niemodny bo marzę o rzeczach większych, których ludzie nie rozumieją. Chcę być świetny, doskonały w tym co robię, ale nie chcę robić rzeczy, które są niepotrzebne, tylko dlatego że akurat są modne. Dostałem jedną szansę. Jedno życie. I chcę płonąć niczym pochodnia. Pragnę być światłem dla świata.

Jaabes wołał do Boga Izraela tymi słowy: Obyś mi prawdziwie błogosławił i poszerzył moje granice, oby ręka twoja była ze mną i obyś zachował mnie od złego, aby mnie ból nie dotknął. I Bóg spełnił jego prośbę.
1 KRN 4,10.


Pamiętając o tym co może Bóg, i o tym że dobre jest wrogiem doskonałego, chcę się dziś modlić o spełnienie moich marzeń. Abym całe moje życie zapłoneło.

1 komentarze:

Szara pisze...

Dołączam się do tej modlitwy. I obyś Skarbie zawsze pozostał taki "niemodny" skupiony na większych wartościach niż myślenie co tu zrobić by być na fali ;) Takiego Cię kocham.

Prześlij komentarz